Arek Balwierz Arek Balwierz
36
BLOG

Przy stuwatowej żarówce rozmyślania o darze opacznościowym

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 7

O UE z FYM już kilkakrotnie się spierałem. Nie tyle, że oceniamy samą Unię inaczej a jedynie różnie podchodzimy do naszej w niej obecności. Zazwyczaj w tym momencie nasi warszawscy mistrzowie pióra otwierają puszkę z argumentami, z której wylatuje kolejno Białoruś, Norwegia, ukochana w PRL geopolityka i niepodległość. Puszkę, której ruszać nie mam zamiaru. Jak przecież powiedziałem na początku nie różnimy się w ogóle w ocenie UE takiej, jaką widzimy ją dziś. Denerwują mnie niezmiernie wypowiedzi o zanurzeniu w UE po szyję i przyjmowaniu z błogosławieństwem inwentarza takich Brukselskich wynalazków jak Traktat Lizboński, walka z globalnym ociepleniem i połajanki za niegwarantowanie polskim kobietom prawa do aborcji, które wraz z małżeństwami homoseksualnymi otworzą nam drzwi do świetlanej przyszłości z ciepłą wodą i dziesięciopasmowymi ekologicznymi autostradami, które nie będą przecinać żadnej rzeczki. O wstąpieniu do strefy euro już nie wspomnę.

Tyle, że ja uważam, iż na tym froncie trzeba podjąć walkę a FYM twierdzi, że tu nic nie ugramy. Niestety życie coraz częściej weryfikuje mój pogląd negatywnie. Kolejnym takim dowodem okazuje się być dostrzeżenie przez naszą, miłościwie nam panującą, dziennikanerię zupełnie innego, niż powszechnego u nas podejścia elit rządzących Niemcami do projektu superpanstwa europejskiego. Cóż można do obrazu przedstawionego przez Ziemkiewicza dodać? Właściwie tylko tyle, że to przecież było od dawna wiadomo, że Niemcy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Ich ogląd na rzeczywistość ma bardzo pragmatyczny i zarazem polityczny wymiar. Jesteśmy takiego podejścia świadkami zarówno przy kwestii pominięcia „sojuszników” przy dostawie do Niemiec gazu jak i podczas niedawnego wyroku niemieckiego odpowiednika naszego TK w sprawie przyjęcia Traktatu Lizbońskiego na terenie RFN.
 
Z niemieckiego punktu widzenia budowa gazociągu po dnie Bałtyku jest realizacją ich racji stanu, ponieważ:
  1. Uzależnia Rosję od niemieckiego odbiorcy.
  2. Prowadzi do dywersyfikacji dróg dostaw i zwiększa bezpieczeństwo energetyczne.
  3. Nie prowadzi do dominacji Rosji na niemieckim rynku gazowniczym.
  4. Pozwala Rosji prowadzić politykę zakręconego kurka bez spoglądania na to co (własnie kto!?) UE powie.
Unia wielokrotnie dawała dowody na to, że w przypadku realnego kryzysu jej działania nie są adekwatne do zagrożeń. Mieliśmy tak w przypadku wojny w Jugosławii, w przypadku ataku 11 IX, w przypadku ataku (na szczęście dla ofiary nie militarnego) na Estonię, w przypadku wojny w Gruzji, w przypadku kryzysów dostaw gazu, w przypadku embarga handlowego nałożonego przez rosyjskiego na Polskę i (niezależnie) Finlandię, w przypadku mordowania dziennikarzy i LUDOBÓJSTWA w Czeczenii.
W takich okolicznościach przychodzi działać naszym politykom i teraz jak na dłoni widać gdzie Rzym a gdzie Krym. Nasze niedyplomatołki tak walczą o pozycję Polski, że jeszcze trochę i … aż boję się pomyśleć - ostatnio rząd Bawarii orzekł, że urodzeni przed 1990 rokiem we Wrocławiu urodzili się na terenie Niemiec [sic!] (http://www.rp.pl/artykul/268982,358229.html). I co na to premier z boiska?

fot: PAP/Radek Pietruszka

Jak widać poważne państwa prowadzą poważną politykę nawet w erze postpolitycznego nihilizmu. Można byłoby pomyśleć, że nie mamy wyjścia. Mrzonki o wielkim sojuszu Środkowej Europy wydają się na razie jedynie polityczną fatamorganą. Jednak nie możemy ustać w wysiłkach budowania naszej pozycji na kontynencie. Nie możemy oczywiście polegać na sojuszu z bauerem ani niestety z Husseinem z Białego Domu. Na dobre słowo KGBisty też bardzo trudno liczyć, dlatego nie ma się, co czarować i będąc w UE huśtać okrętem na wszystkie strony samemu oczywiście okupując szalupy przywdziać kapoki. Oczywiście ta moja paplanina nabiera bardzo złowrogiego charakteru, gdy widzę, że nasz minister Klich zapisuje nas do orkiestry.

P.S. Jako urodzony 1979 roku w Bytomiu możliwe, że jestem Niemcem.

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka